Siedem rzeczy, za które uwielbiam Kevina

Też nie wyobrażacie sobie świąt bez „Kevina samego w domu”? Na szczęście w tym roku obyło się bez żadnych protestów, petycji i tak jak Bóg nakazał, Kevin zawita w święta pod strzechy. I to nie tylko część pierwsza, ale i równie zabawna kontynuacja. Podejrzewam, że twórcy nawet nie śnili, jak popularny film stworzą. Właściwie należy już chyba używać określenia kultowy. Szczerze mówiąc, nie znam osoby, która nie oglądałaby perypetii świątecznych tego nastolatka. A oto siedem rzeczy, za które ja uwielbiam ten film.


1. Znakomici aktorzy


Nie oszukujmy się, gdyby postać głównego bohatera zagrał ktoś inny, nie byłoby tak wielkiego sukcesu. Macaulay Culkin sprawdza się w tej roli fantastycznie. Jest niezwykle naturalny. Z jednej strony widzimy rezolutnego, niesfornego młodzieńca w zwariowany sposób radzącego sobie z bandytami, z drugiej biednego zagubionego chłopca tęskniącego za rodzicami. Do tego Joe Pesci i Daniel Stern w roli włamywaczy przechodzą samych siebie. To chyba najsympatyczniejsza para złoczyńców w historii kina. Chociaż wiemy, że są okrutni,  nie sposób im współczuć po kolejnym spotkaniu z jedną z pułapek Kevina.



2. Ścieżka dźwiękowa


„Kevin sam w domu” to zbiór jednych z najlepszych utworów świątecznych. Muzyki słucha się bardzo przyjemnie i znakomicie koreluje z akcją filmu. Powiem szczerze, że trudno wybrać tylko jeden kawałek, jednak zawsze rozbraja mnie scena udawanej imprezy.


https://www.youtube.com/watch?v=4YzdSpwNs30


3. Świąteczna atmosfera


Oprócz cudownych piosenek jest tu wszystko, co uwielbiam w świętach, a czego u nas niestety coraz mniej. Śnieg, mróz i wszechobecna świąteczna atmosfera. Piękne lampki, przystrojone choinki, mnóstwo świątecznych ozdób. Chociaż na chwilę przenoszę się do świątecznego raju. No i ten olbrzymi, pełen świątecznych dekoracji dom, marzenie chyba każdego dziecka.



4. Krzyk mamy Kevina


Catherine O'Hara orientująca się, że nie zabrała ze sobą na wyjazd świąteczny syna, bezcenne! Szczególnie w drugiej części wypada obłędnie.


https://www.youtube.com/watch?v=4DgbUBoxa48


5. Film z kasety (niektórzy już nawet nie wiedzą co to VHS)


Kojarzycie scenę z dostawcą pizzy? Obłędny pomysł z wykorzystaniem klasycznego filmu. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale za każdym razem widząc tę scenę, uśmiecham się i jestem pełen podziwu dla twórców, jak w prosty sposób potrafili stworzyć tak cudowną rzecz. Na wyróżnienie zasługuje jednak moment, w którym Marv sprawdza, czy ktoś jest w domu, cudo.


https://www.youtube.com/watch?v=tpfOhYRYv80


6. Fantastyczne pomysły na pułapki


Nie oszukujmy się, nawet Macgyver byłby pod wrażeniem pomysłowości Kevina MCcallistera. Zamrożone schody, popękane bombki pod oknem, motyw z klamką, można by tak jeszcze długo wymieniać. Gdy dodamy do tego aktorstwo, wychodzi zabawna bomba. Przerysowane reakcje, głupie miny, wydawałoby się nic nowego, jednak podane w tak urokliwy sposób, że nie sposób nie lubić tego filmu. Chris Columbus zrobił kawał dobrej roboty, jest to facet, który naprawdę potrafi kręcić filmy familijne. Poniżej zestawienie pułapek z obu filmów!


https://www.youtube.com/watch?v=LJBRuaYJ29k


7. Dzieciak sam w domu


Każde dziecko marzy, żeby zostać samemu w domu i robić czego dusza zapragnie. Ja pewnie cieszyłbym się podobnie. WESOŁYCH ŚWIĄT!!!


https://www.youtube.com/watch?v=vVXQnPiHqyw

Komentarze